Relacja – dzień 1

Relacja – dzień 1

PRZYGODY PANA KLEKSA
Pierwszy dzień spływu pod doniosłym hasłem „dbajmyoh2o” zaczął się od nieoczekiwanej, aczkolwiek zapowiadanej przez niektórych wizyty Pana Kleksa. W następnej kolejności dołączali pozostali członkowie zespołu, ekipa techniczna przygotowująca oficjalne podpisanie deklaracji o ochronie wód, a na końcu oficjele do jej podpisania. Uroczystość się zakończyła, telewizja sfilmowała, zwodowaliśmy kajaki, a z wyżej wymienionych do końca dnia towarzyszył nam już tylko Pan Kleks.

PRAWO MURPHY’EGO
Jest takie prawo, które mówi o tym, że jeśli jest coś, co może się nie udać to na pewno się nie uda. To prawo Murphy’ego. Dziś Murphy chyba ma imieniny. Cały dzień mieliśmy pecha. Trudno tu by wymienić wszystko co nas niedobrego spotkało, nawet nie zamierzam tego robić, ale dzielnie znosiliśmy ten nasz los. Dające nadzieję i otuchę wyłowione ze Świdra całe pordzewiałe ale nienaruszone piwo zapewne było imieninową kolejką od Murphy’ego.

NAJTRUDNIEJSZY DZIEŃ
Myślę, że to mógł być najtrudniejszy dzień włączając nawet poprzednią edycję. Przepłynęliśmy bez wsparcia tratwy 63km (!), z czego ostatnie 3 pod prąd Narwią do zatoki. Jak przystało na naszego niezawodnego organizatora wiedzę o tym ostatnim odcinku do końca zachowywał dla siebie. Maja, jako jedyna kobieta w dzisiejszej grupie udowodniła,że wąbrzeska krew to ani bigos, ani maślanka.

MOSTY WARSZAWY
Zdecydowanie cały trud pierwszego dnia wynagrodziły nam widoki na Warszawę, jej mosty, cała infrastruktura wodna, obecność ludzi. To było świetne, za miastem szybko powróciliśmy do znanych nam widoków dzikiej przyrody, tak dzikiej i tak fascynującej że niektórzy nawet zdecydowali się na bardzo osobisty i intymny z nią kontakt.

KOLEJNE OBLICZE WISŁY
Jak tylko pokonaliśmy, krótki ale wymagający odcinek rzeki Świder znaleźliśmy się na spokojnej, szarobrązowej, mętnej, pachnącej szambem Wiśle. To dla mnie całkiem nowa odsłona tej pięknej rzeki, 2 lata temu płynęliśmy chyba jej najczystszym odcinkiem.

RECENZJA SPANIA W HAMAKU
Dziś pierwszy raz w życiu spałem w hamaku. Oto moja recenzja: dla osób śpiących w pozycji embrionalnej – doskonały, dla osób śpiących z wyprostowanymi nogami – średni, dla osób śpiących na brzuchu – nieodpowiedni.

SKOK PRZEZ WISŁĘ
Znam człowieka, który twierdzi, że przeskoczył konno Wisłę. Patrząc na jej szerokość w okolicach Modlina, gdzie aktualnie jesteśmy, musiał tego dokonać gdzieś wyżej.

ZDĄŻYĆ PRZED FALĄ
Wczoraj dostaliśmy ostrzeżenie przed zbliżającą się falą wezbraniową na Wiśle, jej szczyt ma nastąpić 15 sierpnia więc powinniśmy zdążyć. Ruszamy za chwilę do Wyszogrodu. Mój nieoceniony partner z kajaka błogo dynda obok mnie we własnym hamaku I niczym larwa w kokonie nie ma jeszcze świadomości że świat wokół niego dawno się obudził.

AUTOCENZURA
Niestety są też tacy, którzy tylko czekają na nasze potknięcia i nie życzą nam dobrze. O nich nic nie będzie, szkoda baterii w telefonie, natomiast bacznie obserwują nasz każdy ruch aby wykorzystać go przeciwko nam. Wobec powyższego podkreślam że powyższa relacja jest wyłącznie moim osobistym spojrzeniem na sprawę, nie reprezentuję oficjalnej linii urzędu oraz zastrzegam sobie prawo do przeplatania opisów rzeczywistych wydarzeń i prawdziwych ludzi z fikcyjnymi bez wskazywania które są które. Do jutra!

Skip to content